wtorek, 15 maja 2012

Dziewiąteczka ♥

   - Wiedziałam , że nam się uda Sophie.
- Ja też mamo. - uśmiechnęłam się.
- Jesteś szczęśliwa z Louisem?
- Wiesz , że to było moje największe marzenie.
- Zmierzasz do czegoś?
- Mamo ja nie chcę żeby było ci przykro.
- Sophie co by się nie dzialo jeśli będziesz szczęśliwa to ja też.
- Louis spytał czy spędzę te święta z jego rodziną.
Przygryzłam dolną wargę. Z mamy twarzy zniknął uśmiech , pojawiło się zdziwienie , zaskoczenie , smutek i w końcu radość.
- Jeśli tego chcesz.
Znów na jej twarzy pojaiwł się piękny uśmiech. Dużo ludzi mówiło , że mam uśmiech taki jak mama. Zawsze byłam z tego dumna ale nikt nie móg stwierdzić po kim mam oczy. Przytuliła mnie mocno i pocałowała w czoło. Zawsze tak robiła. Brakowało mi tej silnej mamy.
- Rozmawiałam chwilę z lekarzem. Za jakieś póltora tygodnia wypuszczą cię na przepustkę. - uśmiechnęła się.
- Louis wtedy już będzie.
- Zaprosisz go do nas?
- Oczywiście.
Mama została ze mną do późnego wieczora. Louis wyjeżdża z chłopakami do Francji pojutrze. Będzie mi go brakowało. Od razu po tym jak mama wyszła weszłam na twitter'a. Nic nowego. Peło komentarzy od ludzi którzy życzą mi powrotu do zdrowia. Jednak moją uwagę przykół post Lou: Kochanie mówiłem , że będzie dobrze. Wierzyłem razem z tobą. Kocham cię Soph xx. Uśmiechnęłam się do monitora. Przy jego poście było już +50RT. Niesamowite. Odłożyłam laptopa i ułożyłam się do spania. Przez pół nocy nie mogłam zasnąć. Myślałam o wszystkim i o niczym. Jestem ciekawa czy rodzina Louisa mnie polubi. Tego obawiam się najbardziej. Wypadałoby żeby przedstawił mnie przed świętami ale chyba mój marchewkowy chłopczyk o tym nie pomyślał. Cudownie to brzmi "mój". Zasnęłam gdzieś koło 4:30. Obudził mnie śmiech Niall'a i Juls , krzyki Harrego i Liama , pocałunek Louisa oraz rozmowa Isabel , Dave'a i Zayn'a.
- Eee cześć. - mruknęlam.
- Cześć. - powiedzieli chórem.
Dobra to mnie zaczyna przerażać. Za dużo ich tu chyba. Poza tym Dave! Przecież ja dawno go nie widziałam , a on nawet nie raczy się ze mną przywitać?
- Dave!
- Co jest?
- Nie przywitasz się ze mną?
- A tak , jasne.
Przewróciłam oczami i przytuliłam brata do siebie. Oni są jacyś dziwni. Niall bawił się z Julie. Biedna się ciągle śmieje. Ten blondynek nieźle ją męczy. Jak się okazało Liam wrzeszczał na Harrego bo ten podtykał mu łyżkę pod nos. Biedaczyna.
- Lou co wy ty wszyscy robicie?
- A my z chłopakami przyszliśmy jakieś 30 min temu , a po nas Isabel , Juls i Dave. No i tak soebie siedzimy.
- Aha.
- Jak się dzisiaj czujesz?
- Świetnie. Po twoim powrocie z Francji mam przepustkę na tydzień.
- To świetnie. Poznasz moją rodzinę.
- Ty moją też.
- Przecież ich znam.
- Ale mama chce zaprosić cię na obiad.
- Fajnie. Moja mama i siostry bardzo chcą cię poznać.
- Masz siostry?
Louis w zasadzie nic nie opowiadał mi o swojej rodzinie , a ja interesowałam się wcześniej tylko nim , zespołem i ich karierą. Nie wnikałam w rodzinę.
- Cztery. Lottie 12 lat , Felicity 10 lat , Daisy i Pheobe po 8 lat.
- Fajnie. - uśmiechnęlam się. - Ja mam tylko Dave'a. - dodałam.
- Dziewczyny napewno cię pokochają.
Uśmiechnęłam się do niego i dałam mu buziaka. Chyba dopiero po trzech godzinach zostałam sama z Louisem. Od razu położył się obok mnie. Opowiadał mi o mamie , siostrach , świętach i o tym jak bardzo je kocha. On jest niesamowity.
- Pójdziesz ze mną przed świętami po prezenty? - spytał.
Zrobił błagalną minkę. Nie mogłam się oprzeć. Musiałam się roześmiać.
- Pójdę kochanie.
Pocałował mnie i mocno przytulił. Od tego chłopaka bije niesamowite ciepło. Jak zwykle bawił się moimi włosami , uwielbiam to. Nie wiem co bym zrobiła gdybyn nagle miała go stracić. Nie zobaczyć jego oczu , nie poczuć zapachu perfum lub nie widzieć jego uśmiechu. To byłoby okropne. Czasem kiedy jestem sama myślę , że Lou się nade mną lituje jednak kiedy przychodzi i mówi jak bardzo mnie kocha wiem , że moje myśli są kłamstwem.
- Kocham Cię Sophie. - szepnął.
- Ja ciebie też.
Wtuliłam głowę w jego szyję. Miałam ochotę się rozpłynąć. Nie wiem czym zasłóżyłam na niego. Wszyskto było jak z bajki. Księżniczka i jej książe.
- Jaka jest twoja ulubiona piosenka? - spytał.
- Jako , że jestem waszą fanką to "Save you tonight".
Uśmiechnął się szeroko. Odpowiedni tytuł do naszej sytuacji. Zaczął mi śpiewać do ucha: "I , I wanna save your , wanna save your heart tonight.". Śpiewał mi tą piosenkę ze 4 razy aż zasnęłam przy moim "superman'ie". Kiedy się obudziłam Lou już nie było. No tak nie chciał się żegnać. Napisałam mu sms'a: zadzwoń jak dolecicie xx.

< Oczami Louisa >

Nienawidzę pożegnań dlatego czekałem aż zaśnie. Pocałowalem ją i wróciłem do domu. Musiałem się spakować. Kiedy wróciłem nie było nikogo oprócz Liama i Harrego. Liam siedział z Danielle , a Harry z dziewczyną z lotniska. WOW. Poszedłem do siebie. Nie miałem ochoty z nimi siedzieć. Wziąłem sobie tylko marchewki z kuchni. Wziąłem walizkę i zajadając się marchewkami zacząłem się pakować. Nie lubię tego. Strasznie mnie to nudzi i męczy. Po trzech godzinach męczarni położyłem się na łóżku i włączyłem TV. Leciał akurat film "To właśnie miłość". Ułożyłem się wygodnie i zajadając się marchewkami oglądałem romansidło. W połowie do pokoju przyszedł Harry.
- Zjesz z nami kolację? - spytał.
- Odpuszczę sobie. Jesteście na podwójnej randce?
- Nie. Tak wyszło , że siedzimy w czwrórkę.
- Aha.
Loczek wyszedł , a ja wróciłem do oglądania filmu. Pod koniec zasnąłem. Nie to żeby nudził mnie ten film ale oglądając go drugi raz można przysnąć. Obudził mnie telefon. Sms od Sophie:"zadzwoń jak dolecicie xx". Uśmiechnąłem się do ekranu i poszedłem wziąć prysznic. Założyłem spodnie od piżamy i wyszedłem z łazienki. Pod kołdrą leżał usypiający loczek. Jak zwykle spał nago. Położyłem się obok niego i udezyłem go poduszką.
- Ej co jest? - mruknął.
- Co robisz w moim łóżku?
- Nie chcesz mnie tu?
- Mi to nie przeszkadza. To jak ma na imię?
- Kto?
- Ta Polka z Irlandii która przeprowadziła się do Anglii. - zaśmiałem się.
Serio brzmi to śmiesznie. Loczek zaśmiał się razem ze mną.
- Agnieszka.
Mówiąc to połamał sobie prawie język chodź to niemożliwe.
- Ładnie.
- Ona w ogóle jest ładna.
- Prawda. - przyznałem mu rację.
Zmknąłem oczy i zasnąłem. Rano obudził nas budzik. Harry leżał prawie na mnie. Jesteśmy dziwni ale w końcu jesteśmy przyjaciółmi. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na lotnisko. Lot do Francji nie trwał długo. Wręcz przeciwnie , zleciał nam szybko. Przynajmniej mi. No ale co się dziwić skoro leci się z takimi idiotami jak my. Nie było spokoju w samolocie. Dobrze , że latamy prywatnym bo ludzie mieliby niezły ubaw z nas. Rzucaliśmy się orzeszkami przez co Niall płakał , że marnujemy jedzenie. Harry latał jak nienormalny z herbatą i wylał ją na krocze Niall'a. Blondyn wyglądał jakby sie zmoczyl. Zaczęliśmy tarzać się ze śmiechu. Na lotnisku we Francji było więcej fanów niż na tym w Irlandii. Robiliśmy sobie z nimi zdjęcia , rozmawialiśmy i rozdawaliśmy autografy. W pokoju hotelowym padłem od razu na łóżko. Długo tak nie leżałem bo przyszli po mnie chłopaki.
- Ruszaj się Lou. - krzyknąl Liam rzucając się na mnie.
- Idziemy pozwiedzać. - dodał Zayn.
- A co Paul na to?
- Idzie z nami. - odpowiedział mi blondynek.
- Liam złaź ze mnie.
Wykonał moje polecenie i poszliśmy. Wyjąłem w windzie telefon i napisałem do Sophie: Dolecieliśmy już. Zadzwonię wieczorem , przepraszam. Tęsknię xx. Szybko dostałem odpowiedź: Nic się nie stało. Dobrze , że nic wam nie jest. Bawicie się dobrze. Ja też xx. Paul eskortował nas do auta zatrzymując się co chwilę przy fankach. Pojechaliśmy do naprawdę świetnej restauracji , zwiedziliśmy Paryż i wróciliśmy wieczorem totalnie padnięci do hotelu. Wziąłem prysznic i położyłem się spać. Nie dzwoniłem do Soph bo było już późno , a ona na pewno już spała. Rano obudził mnie wrzask Harrego.
- Lou wstawaj! Spóźnimy sie na próbę! - darł mi się do ucha.
- Wyluzuj , już wstaję.
Zebrałem się i poszedłem do łazienki. Wziąłem długi prysznic i ubralem się standardowo w czerwone rurki i bluzkę w paski. Zanim pojechaliśmy na próbę zjedliśmy jeszcze śniadanie. Na próbie powtarzaliśmy jedną piosenkę dziesięć razy bo Simonowi zawsze się coś nie podobało.
- Dobra chłopaki przerwa! - poinformował nas.
Od razu wyprółem przed budynek i zadzwoniłem do Sophie.
- Hej. - usłyszałem jej głos w słuchawce.
Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Cześć kochanie. Jak się czujesz?
- Dobrze. Jak Paryż?
- Niesamowicie. Przepraszam , że nie zadzwoniłem wczoraj ale wróciliśmy strasznie padnięci.
- Lou nie tłumacz się. Nie jestem zła o takie coś. Przecież nie zawsze musisz odpisywać na moje sms'y albo dzwonić do mnie. Doceniam i rozumiem twój napięty harmonogram.
- Mówiłem ci już , że jesteś wspaniała?
- Nie , nie przypominam sobie.
- Jesteś wspaniała.
W słuchawce rozbrzmiał się jej słodki śmiech.
- Kocham Cię Lou.
- Ja ciebie też.
- Wracaj szybko.

_______________

Hej dziewczyny. Dodaję rozdział wcześniej mimo , że nie ma 15 komentarzy. Dziękuję za wszystkie. Ten rozdział jest o wiele dłuższy od poprzednich , a to dla tego , że nie dodam kolejnego przez jakieś 2 tyg. Może być tak , że dodam wcześniej ale na pewno nie wcześniej niż za tydzień. Dzisiaj parę spraw się skomplikowało dlatego nie będę na razie dodawać. Liczę na dużo komentarzy i odwiedzin. Mam nadzieję również , że rozdział się spodoba. Do miłego!

14 komentarzy:

  1. rozdział świetny jak zawsze czekam na nn :):D

    OdpowiedzUsuń
  2. tak oczywiście ze sie podoba. czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha.... Znowu mi zabrali telefon. Najpierw na historii, ale jak pan od Polskiego zobaczył to powiedziałam mu, że czytam o dziewczynie która jest chora na raka i właśnie spełniają się jej marzenia. Wtedy pozwolił mi czytać.... Polubił mnie.
    Kocham twojego bloga. Czasami czytam rozdział po 10 razy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiste, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog... nie mam słów... tak ciekawego, intrygującego, smutnego, niesamowitego opowiadania dawno nie czytałam... pisz dalej, bo jesteś w tym niezwykła!!! :*
    Chciałam tylko jeszcze zapytać, ile masz lat? Tak z czystej ciekawości.. :*
    Wiki <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuper <3 Czeka na next :3
    Zaprasza do siebie : http://direction-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. .KamCiaaa ! ;***18 maja 2012 20:45

    Cudo!! :D
    Bosko!! ;**
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. OMFG !!! Kocham Cię i bloga.
    Kobieto ja cię podziwiam.
    Wczoraj zaczęłam czytać tego bloga i przeczytałam wszystkie rozdziały <3
    Mrs Styles <3

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy następny bo nie mogę wytrzymać ;< <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie ....
    Zapraszam do mnie : http://me-onedirection-and-my-sister.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. z niecierpliwością czekam na następny <3 .

    zapraszam do mnie :
    http://moomeents.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. ej no dawaj już bo sie doczekać nie moge.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba sie, podoba .
    A może lepiej powiedz mi jak by miał się komuś nie spodobać?
    No oczywiście nie licząc osób które są wrogieem number 1 książek i innych rzeczy do czytania .A tak wogule to genialnie piszesz , naprawde masz wspaniałe pomysłe i talent i tak dalej i tak dalej
    No dobra to ja przesyłam pozdrowionka

    XX

    OdpowiedzUsuń