czwartek, 24 maja 2012

Dziesiąteczka ♥

   Słyszałem jak ktoś wchodzi do sali.
- Przepraszam muszę kończyć.
- Coś się stało?
- Nie po prostu muszę wziąć zastrzyk.
- Sophie , co się dzieje? - spytałem niespokojnie.
- Lou codziennie dostaję zastrzyki. Nie martw się. Tęsknię , pa.
- Ja też. Pa.
Rozłączyłem się i wróciłem do chłopaków. Od razu zaśpiewalismy lepiej. Simon zabral nas na obiad , a później pojechaliśmy do hotelu przygotować się do koncertu. Po 20 weszliśmy na scenę. Bylo pełno ludzi. Widok niesamowity. Jednak kiedy śpiewaliśmy Torn nikt nie śpiewał. Kwas. To smutne , że fani nie znają tekstu piosenki dzięki której dostalismy się tak daleko w The X-Factor. Cały pobyt we Francji zleciał nam na tym samym. Próby , jedzenie , spotkania z fanami , rozdawanie autografów , koncerty , podpisywanie płyt. Do Doncaster wróciliśmy naprawdę zmęczeni. Będąc we Francji nie rozmawialem z Sophie bo nie miałem na to czasu przez co jeszcze bardziej się za nią stęskniłem. W domu byliśmy po 16. Padłem na łóżko obok Harrego i zasnąłem. Niby powinienem jechać do Soph ale naprawdę nie miałem na to siły. Rano wziąłem długi prysznic , zjadłem płatki , wypiłem herbatę i zawiozłem chłopaków do Nando's. Sam pojechałem do szpiala. Wszedłem do sali , a tam pusto. WTF? Poszedłem do pokoju pielęgniarek.
- Dzień dobry. Przepraszam gdzie leży teraz Sophie Dixon? - spytałem uprzejmie.
- Sophie , Sophie. . . - zacięła się jedna.
- Przepraszam koleżanka jest tu nowa. Sophie wyszła do domu wczoraj na przepustkę.
- Aha. Dziękuję , do widzenia.
No tak moja ukochana nie raczyła mnie uprzedzić. Od razu do niej zadzwoniłem.
- Cześć kochanie. - przywitała mnie.
- Soph czemu nie powiedziałaś , że wyszłaś do domu? Wiesz jak się przestraszyłem?
- Przepraszam Lou. Spotkamy się?
- Jasne. Przyjadę do ciebie.
- A może spotkamy się w Starbucks'ie? Dawno nigdzie nie wychodziłam.
- Ok.
Mieliśmy się spotkać za 30 min. Poszedłem do samochodu i pojechałem w umówione miejsce. Długo na nią nie musiałem czekać. Wyglądała naprawdę ślicznie. To nie to co piżamka. W każdej wersji mi się podoba. Wstałem od stołu i wyciągnąlem do niej ręce. Rzuciła mi się na szyję i mocno wtulila w moje ramie.
- Wyglądasz ślicznie. - szepnąłem.
- Dziękuję. Wiesz mam normalne ciuchy nie tylko piżamki. - uśmiechnęła się. - Tęskniłam za tobą. - dodała.
- Ja za tobą też.
Pocałowałem ją i usiedliśmy przy stoliku. Miała teraz tyle siły. Nie to co dwa miesiące temu. Promieniała. Ludzie w kawiarni patrzyli na nas z uśmiechem. Sophie zamówiła Caramel Frappuccino ja zwykłą kawę i wyszliśmy. Objąlem ją mocno i poszliśmy w stronę parku.
- Umm. Jutro przychodzisz do nas na obiad. - oznajmiła.
- Ok. - cmoknąłem ją w policzek.
Dużo fanek uśmiechało się w naszą stronę i machało nam enrgicznie. Sophie każdej posyłała buziaka.
- Ej bo jestem zazdrosny.
Uśmiechnęła się zadziornie i pocałowała mnie. Wyrzuciliśmy puste opakowania do kosza i zmieniliśmy kurs. Poszliśmy do centrum handlowego. W sumie oboje nie wiemy po co tu przyszlismy. Zacząłem się rozglądać za prezentami dla moich młodszych sióstr. Sophie cały czas była uśmiechnięta.
- Lou przed świętami będą lepsze rzeczy. Kupisz swoim siostrzyczką wspaniałe prezenty. Już ja tego dopilnuję.
- No ja myślę.
Przytuliłem ją mocno i dalej spacerowalismy. Ludzie robili nam zdjęcia ale nas to zbytnio nie obchodziło.
- Sophie? - krzyknęła dziewczyna podbiegając do nas.
Dosłownie rzuciła się na moją dziewczynę i dusiła ją w uścisku.
- Cześć Alice. - szepnęła.
- Tak bardzo za tobą tęskniłam. - szlohnęła dziewczna.
- Mogłaś odwiedzić mnie w szpitalu.
- Czyli nikt ci nie powiedział?
- O czym?
- Pamiętasz jak widziałyśmy się ostatni raz?
- Tak.
- Tydzień później wyjechałam do Stanów z rodzicami.
- Więc co tu robisz?
- Odwiedzam dziadków.
Przyglądałem się tylko tej konwersacji.
- No tak Alice to jest mój chłopak... - urwała bo dziewczyna jej przerwała.
- Louis Tomlinson. - dokończyła piszcząc.
- Właśnie. - szepnęła Soph.
- Lou to jest Alce moja przyjaciółka.
- Miło mi. - powiedziałem ściskając jej dłoń.
- Mnie również. Och kochani ja już muszę iść. Mama czeka.
- Jasne. To do zobaczenia. - zwróciła się do niej Soph.
- Pa.
Dziewczyna jeszcze raz uścisnęła mocno Sophie i poszła. Uścisnąłem moją ukochaną i poszliśmy do wyjścia.
- To naprawdę twoja przyjaciółka? - spytałem.
- W sumie tak. Ja i Alice zawsze jesteśmy takie w stosunku do siebie.
- Dziwna przyjaźń.
- Tak wiem.
Znów była uśmiechnięta. Pochodziliśmy po mieście dzięki czemu i ludzie i dziennikaże mieli pełno naszych zdjęć. Wziąłem Sophie na ręce i zakręciłem tak jak robią w filmach. Później pocałowałem ją czule. Poszlismy pod Starbucks gdzie zostawiłem samochód.
- To gdzie teraz?
- Może do was. Trochę zmarzłam.
- No to jedziemy. Poznasz pewnie Danielle i Agnieszkę.
- Kto to?
- Danielle to dziewczyna Liama , a Harry umawia się z Agnieszką.
- Aha.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w kierunku domu. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Nie myliłem się. Chłopcy byli z dziewczynami.
- Jestem! - krzyknąłem.
- Co tak wcześnie? - wrzasnął w moją stronę Harry.
- Bo zmarzliśmy. - powiedziałęm gdy weszliśmy do salonu.
- Sophie! - krzyknęla cała czwórka.
Po chwili moja dziewczyna stała gnieciona przez tych czterech idiotów.
- Cześć chłopcy.
- Ale jak ty , co ty tu robisz? - jąkał się Niall.
- Jestem na przepustce.
- Ty siedzisz w więzieniu? - spytała Dan.
Spojrzeliśmy na nią jak na idiotkę. Oczywiście Liam tego nie zrobił. Sophie jednak się roześmiała.
- Nie , od czterech miesięcy leżę w szpitalu.
- Och wybacz.
- Nic się nie stało. Jestem Sophie.
- Danielle.
- Agnieszka.
Dziewczyny podały sobie ręce i zajęły się rozmową.
- Więc czemu leżysz w szpitalu?
- Danielle. - zwróciłem jej uwagę.
- No co?
- Mam guza mózgu.
- Cholera. - jęknęły obie.
Sophie tylko się zaśmiała. Wziąłem swoją dziewczynę na kolana i przytuliłem się do niej. Pogłaskała mnie po głowie i oparła się na niej.

_______________

Nowa bohaterka:
Danielle Peazer. Dziewczyna Liama.
















Hej dziewczyny! Doczekałyście się nowego rozdziału po ponad tygodniu. Niestety nie mogłam wcześniej dodać. W opowiadaniu pojawiła się Alice i Danielle. Dan jest wam znana natomiast zdjęcia Alice nie dodam ponieważ nie odgrywa w tym opowiadaniu większej roli. Będzie o niej jeden lub dwa wątki. Byłam strasznie rozczarowana jak po ponad tygodniu zobaczyłam tylko 13 komentarzy. Wcześniej było więcej ale nie mogę wymuszać tego na was. Więc teraz dodam kolejny rozdział jak będzie 15 komentarzy. ♥ 

11 komentarzy:

  1. aj. <3 Lou jest taki kochany ;)
    Nie mogę się doczekać kolejnego. ;p <3

    http://moomeents.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział. Czekam niecierpliwie na kolejny. Zapraszam na: http://my-life-with-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdziału nie będę komentować, bo jest jak zwykle genialny <3
    Ale chciałam zapytać czy ty wogóle czytasz te komenty, czy tylko patrzysz ile ich jest??? W komencie do ostatniego rozdziału o coś zapytałam i nie odpowiedziałaś mi... :( nawet jeśli nie chciałaś odpowiadać, to mogłabyś mi o tym napisać... ;(
    Nie odbieraj tego w zły sposób, po prostu jest mi przykro że mnie ignorujesz...
    Wierna fanka Wiki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiki strasznie cię przepraszam , że nie odpowiedziałam na twoje pytanie ale miałam bardzo przykry tydzień.
      Oczywiście , że czytam wasze komentarze bo są dla mnie strasznie ważne.
      Odpowiadając na twoje pytanie mam 15 lat.
      Jeszcze raz strasznie przepraszam xx

      Usuń
    2. Jejciu, w końcu się doczekałam kolejnego rozdziału :).
      Jak zwykle wspaniały, czekam z niecierpliwości na kolejny i dziewczyno na prawdę masz zajebisty TALENT. :)

      Trzymaj się <3.

      Usuń
    3. Cieszę się, że się odezwałaś ;) Nic nie szkodzi, nic się nie stało.. :* Rozumiem cię.. też mam czasem gorsze dni, może nawet tygodnie ;) Fajnie że mi odpiasałaś, bardzo się cieszę! <3 Uwielbiam twojego bloga i chciałam dowiedzieć się ile lat ma autorka, bo piszesz w naprawdę dojrzały sposób, o bardzo poważnych sprawach.. Masz tylko 15 lat a umiesz napisać.. TAK na TAKI ważny temat. <3 Do tego robisz to przystępnie...
      Jestem zauroczona twoją osobą i blogiem oczywiście też.. :) Jestem od ciebie tylko rok młodsza i nie poradziłabym sobie z takim poważnym tematem...
      Gratuluję Ci talentu i czekam na kolejne rozdziały...
      Buziaki Wiki :****

      Usuń
    4. bardzo ci dziękuję za tak miłe słowa. bywają momenty , że nie mam pomysłu (tak jak teraz) i nie piszę ale mam już myśl na zakończenie także nie urwę pisania. nie mogłabym wam tego zrobić.

      Usuń
  4. cieszę się że trafiłam na to opowiadanie i to bardzo jest świetne i zawszę nie mogę doczekać się następnego rozdziału pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. .KamCiaaa ! ;***24 maja 2012 22:36

    Bosko! <3
    Szkoda mi Soph ale cieszę się że już zdrowieje! ;D
    CZekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, nie mogę żyć bez tego bloga!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko jedno słowo ,,cudnie, cudnie, cudnie" no cuż wyszły trzy ale chyba nie szkodzi co ?
    No nie wiem co ci tu jeszcze moge napisać ,o już wiem chciałabym wspomnieć o takiej jednej rzeczy.
    Więc tak moim zdaniem dziewczyno masz naprawde wielki dar do pisania i mam nadzieje że pomimo co by się nie działo nadal będziesz dla swoich wiernych że tak powiem fanek pisała .
    Chyba troszkę cie zanudziłam, sorry.
    Pozdrowionka

    XX

    OdpowiedzUsuń