- Wiem. Do zobaczenia.
- Cześć.
Dziewczyna pomachała mu i poszła do swojej bramki. Pociągnąłem Harrego i poszlismy. Chwilę później siedzieliśmy już w samolocie. Nie mogłem się doczekać kiedy zobaczę Sophie. Niestety musiałem czekać do jutra. W domu od razu zacząłęm się rozpakowywać żeby nie robić tego jutro.
- Jakieś plany na jutrzejszy dzień? - spytał Zayn rzucając się na łóżko.
- Idę do Sophie.
- Lou. - powiedział litościwie.
- Nie mów mi , że za bardzo się angarzuję.
- Ja nie chcę żebyś potem cierpiał.
- Zayn ja ją kocham. Chcę być z nią i wspierać ją.
- Rozumiem cię Lou ale nie wiesz kiedy wasza historia się skończy.
- Nie sugeruj tego nawet.
- Ale tak jest prawda.
- Zayn chciałbyś słyszeć , że dziewczyna któą kochasz może umrzeć w każdej chwili? Nie sądzę.
- Masz rację.
Malik po chwili wyszedł z pokoju zostawiając mnie samego. Położyłem się na łóżku i zasnąłem od razu. Chciałem jak najszybciej znaleźć się przy Sophie. Rano nawet nie zjadłem śniadania. Od razu pojechałem do niej. Zabrałem ze sobą wisiorek który jej kupiłem i poduszke w kształcie koniczyny tak jak wisiorek. Wszedłem do jej sali. Jeszcze słodko spała. Przy jej łóżko siedziała , a raczej spała jej mama. Szturchnąlem ją lekko w ramie. Uniosła głowę. Miałą oczy opuchnięte od łez. Sophie była podłączona do jakiejś aparatury.
- Zastąpię Panią. - szepnąłem.
- Och Louis. - szlochnęła.
- Co się dzieje z Sophie?
- Ostatnio straciła siły. Jest z nią gorzej.
Słowa uderzyły we mnie. Przeciez ona nie mogła umrzeć. Zaraz na pewno poczuje się lepiej. Udało mi się namówić jej mamę żeby poszła do domu odświezyć się i przespać. Zająłem jej miejsce i złapałem ją za rękę. Była tak strasznie blada , taka krucha i niewinna. Pogłaskałem ją po policzku i pocalowałem delikatnie. Otorzyła lekko oczy i uśmiechnęła się.
- Louis. - szepnęła. - Wróciliście już.
Kiwnąłem głową i spróbowałem się uśmiechnąć. Przyszło mi to z trudem.
- Jak było? - spytała.
- Niesamowicie. Irlandzcy fani są niesamowici. Ale jak ty się czujesz?
- Dobrze.
- WIdze , że tak nie jest.
- Louis to normalne , że czuję się gorzej lub lepiej.
Posunęla się robiąc mi miejsce. Nie byłem pewien czy powinienem. Chodź miałem tak wielką ochotę ją przytulić i pogłaskać po włosach.
- No chodź. - szepnęła błagalnie.
Położyłem się obok. Ułożyła głowę na moim ramieniu i kilka łez spłynęło po jej policzkach.
< Oczami Sophie >
Właśnie teraz leżąc z głową opartą na jego ramieniu zaczęłam bać się śmierci. Kocham Louisa jako człowieka , a nie gwiazdę popu. Kocham go za jego szczery uśmiech i za to , że tak się mną opiekuje. Leżąc przy nim , słysząc jak mu serce bije , widząc jego klatkę piersiową unoszącą się w równym tempie boję się. Boję się odejść. Przestać oddychać , czuć , kochać. Boję się stracić Louisa. Nigdy nie ujżeć jego oczu i ślicznego uśmiechu to coś co mnie przerasta. Ukryłam twarz w jego ramieniu i zaczęłam płakać.
- Sophie coś cię boli? - spytał zmartwiony.
Ten chłopak jest idealny ale nigdy nie będzie mój. Może to nawet lepiej? Przynajmniej gdy umrę będzie cierpiał bo stracił przyjaciółkę , a nie dziewczynę którą naprawdę kochał.
- Ja się po prostu boję Lou.
- Czego?Jego silne ramiona zamknęły mnie w uścisku. Jedną ręką gładził mnie po włosach. Poczułam coś dziwnego. Ukłucie w sercu.
- Boję się śmierci.
- Nie umrzesz Sophie. Nie możesz. Zobaczysz wyzdrowiejesz i będziesz szczęśliwa.
W jego uscisku , ciągle płacząc zasnęłam. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Obudziłam się wieczorem , a Louis nadal leżał obok mnie. Nawet na chwilę mnie nie puścił. Cały czas był przy mnie. Teraz akurat spał. Przejechałam dłonią po jego policzku. Mój książe o którym zawsze marzyłam. Jednak ja nie będę jego księżniczką. Wtuliłam się w niego i ponownie zasnęłam. Miał śliczne perfumy których zapachu nigdy nie zapomnę. Kiedy rano znów otworzyłam oczy zobaczyłam niewyspaną ale ucieszoną mordkę Tommo. Znów czułam się lepiej. Tak jakby on to sprawiał. Jego uśmiech dodawał mi sił. Tak nagle ujął moją twarz w dłonie i złożył pocałunek na moich ustach. Delikatny i czuły. Jakby bał się , że może mnie tym skrzywdzić. Zaskoczył mnie tym. Spełnił kolejne moje marzenie. Miałam tylko nadzieje , że nie robił tego z litości. Spojrzałam na niego oczami pełnymi łez.
- Przepraszam. - szepnął. - Nie powinienem był.
- Co ty wygadujesz Lou?
Przejechałam dłonią po jego policzku. Jego uśmiech zanikł , a oczy poszarzały.
- Nie chciałaś tego.
Zaczęłam się obawiać , że ma goroczkę. Tym razem ja go pocałowałam. Nowy dzień przynosi nowe nadzieje i niespodzianki.
- Ja cię naprawdę kocham Sophie.
Otarl delikatnie łzy z mojego policzka i uśmiechnął się.
- Nigdy nie poznałem tak niesamowitej dziewczyny jak ty. Chcę cię wspierać i być przy tobie Sophie. Pozwról mi na to.
- Nie mogę. - szepnęłam.
- Dlaczego? Nie kochasz mnie , rozumiem ale nie odtrącaj mnie.
- Kocham Cię Louis. Nie mogę pozwolić żebyś cierpiał gdy umrę.
- Nie mów tak proszę. Nie umrzesz Sophie , rozumiesz? Nie umrzesz.
- Nie unikniemy tego.
- Będę przy tobie zawsze gdy będę mógł. Nie pozwolę ci stracić nadziei.
Pokręciłam głową i wtuliłam się w niego.
_______________
Wchodzę sobie na bloga przed chwilą i patrzę 19 komentarzy! Od razu myśl: Co? Nie możliwe! Dziewczyny chcę wam powiedzieć , że jesteście wspaniałe. Pisać dla was to sama przyjemność. Wszystkie jesteście niesamowite , bez wyjątku. Teraz liczę na 17 komentarzy wtedy dodam nowy rozdział. Kurczę jesteście wspaniałe , Kocham Was ♥
O boże , normalnie kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział <3.
OdpowiedzUsuńJeju jaki Lou jest opiekuńczy <3
dziewczyno kocham ciebie i tego bloga.
OdpowiedzUsuńmyślę że będą ze sobą,oby byli.
Ach..
OdpowiedzUsuńSuper.
Kocham ten rozdział :D
Twoje opowiadanie jest najlepsze na świecie, a wątek jaki wymyśliłaś jest super :]
OdpowiedzUsuńZgadzam się jest najlepsze na świecie. <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny....
I Love, love, love you <3
OdpowiedzUsuńBoooskie opowiadanie
Taaak się cieszę że są razem!!! Zayn i Sophia mają rację, będzie cierpiał, ale cały czas w sercu (bo bardzo poważnie odbieram twojego bloga:)) mam nadzieję że ona wyzdrowieje i bardzo cię proszę żeby był to szczęśliwy związek! Kocham twojego bloga i czekam na następny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńWiki <3
gdy czytam twojego bloga to po prostu łzy cisną mi się do oczu ten blog jest świetny :) pozdrawiam i czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńAwww.. Jak słodkoo...
OdpowiedzUsuńLouis + Sophie = <333
OdpowiedzUsuńKocham najbardziej na świecie <3
OdpowiedzUsuńSuper blog <3
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci, że tak dobrze piszesz
Najlepszy na świecie lepszego jeszcze nie widziałam...
OdpowiedzUsuńświetny !! czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńKocham... Czekam na kolejny <33
OdpowiedzUsuńCoraz lepszy <3
OdpowiedzUsuńDarcy <3
Czytam i czytam i czytam ......... i nie mogę przestać...
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie <33
Ooo jakie to słodkie , nic innego nie moge o tym ppowiedzieć to takie piękne aż się wzruszyłam ........
OdpowiedzUsuńPo prostu brak mi słów , genialnie .;D
XX