niedziela, 29 kwietnia 2012

Dwójeczka ♥

   Pożegnałam się z Julie i Isabel i zostałam sama. Nie balam się samotności ani śmierci. Było już późno. Osunęłam się na poduszkę i zasnęłam. Mama zawsze bała się gdy zasypiałam. Bała się , że już się nie obudzę , a ja zawsze zasypiałam z nadzieją na lepsze jutro. Rano obudziły mnie promienie słońca i czyjaś cicha rozmowa. Otworzyłam oczy i stwierdziłam , że dalej śnię bo moim oczom ukazała się uśmiechnięta japa Tommo.
- Sophie jak się czujesz? - usłyszałam ciepły głos Pani Irene.
Czyli jednak nie spię. Uniosłam się lekko i podwyrzyłam tył łóżka.
- Dobrze.
Uśmiechnęłam się chodź wcale się dobrze nie czułam. Bolały mnie wszystkie kości.
- Sophie wiem , że tak nie jest. Wiem kiedy dobrze się czujesz , a kiedy nie.
- Rozszyfrowała mnie Pani.
- Co cię boli?
- Kości ale to nic.
- Pójdę po lekarza.
- Nie trzeba. Naprawdę.
Louis odchrząknął , a Pani Irene jakby nagle sobie o nim przypomniała. Przecież o nim nie da się zapomnieć.
- No tak Sophie poznaj Louisa Tomlinsona.
- Cześć. - posłałam mu uśmiech. Jestem Sophie.
Uścisnął dłoń którą do niego wyciągnęłam.
- Louis chciał cię poznać po tym jak dowiedział się , że wolisz żeby marzenia innych się spełniły i nie dajesz szansy spełnić swojego.
Nie wierzeę. Louis Tomlinson chciał mnie poznać.
- Zostawię was samych.
Kiedy Irene wyszła Louis usiadł obok mnie na łóżku.
- Czemu nie chcesz spełnić swoich marzeń?
- Jedno z nich właśnie się spełniło. - szepnęłam.
Po moim policzku spłynęła łza którą Louis wytarł prawie natychmiast.
- Naprawdę chciałaś mnie poznać?
Kiwnęłam twierdząco głową.
- Wasze piosenki sprawiają , że wierzę w cuda.
Tommo zaniemówił. W jego cudownych oczach zakręciło się pare łez. Po chwili mnie przytulił i zatrząśł się od płaczu. U mnie to również wywołało łzy.
- Jeszcze nigdy nie spotkałem osoby z taką wiarą. Jestes niesamowita.
- Wy jesteście niesamowici. Mam ją dzięki wam.
W ramionach Louisa czułam się bezpiecznie. Nagle Lou zdjął bransoletkę ze swojego nadgarstka i zapiął ją na moim.
- Żeby wiara cię nie opuściła.
- Dziękuję.
Do sali weszła pielęgniarka.
- Cześć Sophie. - zwróciła się do mnie , a później do Louisa. - Musi Pan opuścić salę.
- Oczywiście. Do zobaczenia Sophie.
Jego ciepłe wargi musnęły mój policzek.
- Pa.
Pielęgniarka którą była Ella podała mi leki , a później pomogła mi z poranną toaletą.

***
Kiedy do sali weszła mama ja patrzyłam w okno gładząc bransoletkę od Lou.
- Cześć kochanie. - przywitała się ze mną.
- Cześć mamo. O wiele lepiej wyglądasz.
- Jak się dziś czujesz Sophie?
- Dobrze.
Uśmiechnęłam się do niej bo tego właśnie potrzebowała.
- Śliczna bransoletka. Od kogo ją dostałaś?
- Nie uwierzysz mi ale od Louisa Tomlinsona.
Po jej oczach widziałam , że mi wierzy. Po policzkach spłynęło jej parę łez.
- Kochanie tak się cieszę , że twoje marzenie się spełniło.
Opowiedziałam jej o spotkaniu z moim bogiem seksu. Mama nalegała żebym się przespała więc to zrobiłam. Tak naprawdę odwróciłam się do okna i zaczęłam marzyć jak zawsze przed snem. Spotkanie z Louisem dodało mi więcej sił i wolę walki. Kiedy się obudziłam przy moim łóżku siedział tata.
- Cześć maleńka.
- Cześć tato.
Tata cmoknąl mnie w policzek. W sali nie było mamy. Gdy tata przychodził nigdy nie pytał jak się czuję. Wiedział , że nie lubię tych pytań. Zawsze wtedy graliśmy w karty lub nawet gry planszowe. Dziś jednak nie miałam na to siły.
- Sophie prześpij się. Widzę , że nie masz siły. Ja tu posiedzę.
Byłam wdzieczna za wyrozumiałość taty. Nie wpadał do mnie za często przez jego wymagającą pracę. Kiedy jednak przyjeżdżał do mnie był najlepszy na świecie. Od jakiegoś tygodnia nie opuszczałam sali bo nie miałam na to siły.
_______________

No i jest i 2 rozdział. Pod ostatnim widziałam 7 komentarzy za co bardzo mi miło ale ze swoich źródeł wiem , że jedna osoba dodała 3. Cóż trochę niefajnie. Mam nadzieję , że wasze opinie są szczere i naprawdę chce wam się czytać to opowiadanie bo poświęciłam mu naprawdę wiele serca. To opowiadanie jest jedyne jakie publikuję. Cóż kolejny dodam jak zobaczę 5 komentarzy

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Cudownie piszesz, liczę na rewanżyk z Twojej strony. http://aniolwpostaciczlowieka1d.blogspot.com/ Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuu!! Kocham Cię dziewczyno! Czytając ten rozdział po moim policzku spłynęło kilkanaście łez.. Fajnie, że marzenie Sophie się spełniło :] Kiedy już wyzdrowieje?? Życzę weny i czekam na nn.
    Madziaa<3

    OdpowiedzUsuń
  3. masz cudowną magie kiedy piszesz i to sprawia, że czujesz sie jak by to było na prawdę. ;d cieszę się, że piszesz tego bloga Jest świetny! <3
    Zaglądniesz do mnie? -> http://moomeents.blogspot.com/ . liczę na komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. blog jest po prostu cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super blog. Bardzo orginalny temat, bo mała jest blogów o One Direction gdzie ktoś poważnie choruje :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Ryczę :C
    Masz talent dziewczyno <33
    Magic : ** Czuję się jakby ja byłam Sophie.Albowiem chciałabym zobaczyć Lou na żywo .
    Zapraszam do mnie -> http://baby-you-up-my-world.blogspot.com/
    Dotąd spotkałam tylko twojego bloga na którym jest 1D i bohater który ma poważną chorobę.Mam nadzieję że Sophie wyzdrowieję :]

    OdpowiedzUsuń