niedziela, 3 czerwca 2012

Trzynasty ♥

   - Cześć mamo.
- Dzień dobry. - powiedziałam niepewnie.
- Cześć synku. Och dzień dobry. - powiedziała wesoło.
Uśmiechnęlam się do niej , a ona do mnie.
- Mamo to jest Sophie moja dziewczyna.
- Miło mi.
Kobieta mnie uścisnęła. Byla bardzo ciepłą osobą tak jak jej dzieci.
- Mnie również. Lou dużo mi o tobie opowiadał.
- Mam nadzieje , że same dobre rzeczy.
- Oczywiście , że tak. Napijecie się czegoś?
- Nie. Mamo my już musimy iść ale będziemy jutro tak jak obiecałem.
- No dobrze.
Lou podał mi płaszczyk i sam się ubrał.
- Do widzenia. - powiedziałam jeszcze raz ściskając się z mamą mojego ukochanego.
- Do zobaczenia Sophie.
Wyszlismy z domu i poszliśmy spacerkiem do mnie.
- Mówiłem , że cię polubi.
- Tego jeszcze nie wiesz.
- Znam swoją mamę.
Objął mnie ramieniem i pocałował. W domu byłam po 19. Lou oczywiście nie chciał wejść no ale biedaczyna byl na kacu więc co się dziwić. Rozebrałam się i poszłam do mamy która siedziała przy kominku. Objęła mnie ramieniem i dała mi swoje kakao. Siedzialyśmy tak do późna. W końcu zasnęlam na mamy kolanach. Obudziłam się w tym samym miejscu tyle , że pod kocem i z głową na poduszce. Mama spała obok mnie. Postanowiłam zrobić jej niespodziankę w postaci śniadania. Poszłamd do kuchni i zrobiłam jej ulubioną jajecznicę na bekonie , grzanki i sok limonkowy. Kiedy sie obudziła była w szoku.
- Sophie sama to zrobiłaś?
- Oczywiście , że tak.
- Jesteś kochana córeczko.
Cmoknęla mnie w policzek i razem zjadłyśmy posiłek. Pozmywałam i poszłam na górę. Wzięłam długi prysznic przy glośnej muzyce. Wysuszylam włosy i dopiero wtedy sprawdziłam telefon. Sms od Louisa: Będę po ciebie o 15 xx. Miałam jeszcze godzinę więc położyłam się na łóżku i zaczęłam oglądać jakiś nudny serial. Odcinek się skończył więc podeszłam do szafy.  Wygrzebałam z niej zwyczajne ubrania. W końcu to tylko obiad.
- Sophie przyjechał Louis. - usłyszałam krzyk mamy.
- Już idę.
Spakowałam do torebki klucze , telefon i inne duperele. Mój książe czekał już na mnie na dole. Dałam mu buziaka. Założyłam kurtkę , czapkę , buty i mogliśmy już iść.
- Mamo nie czekaj na mnie.
Cmoknęlam ją w policzek i wyszliśmy.
- Wiesz , że wyglądasz pięknie? - szepnął mi na ucho.
- Dziękuję kochanie.
Wsiedliśmy do samochodu. Lou cały czas mnie rozśmieszał. Kieyd byliśmy pod jego domem brzuch mnie bolał od śmiechu.
- Louis! Brzuch mnie już boli. - jęknęlam dławiąc się śmiechem.
- Kochanie śmiech to zdrowie.
Weszliśmy do środka i wszystkie cztery rzuciły się na mnie. Przytuliłam każdą i cmoknęłam w policzek. Dopiero wtedy przywitały się z Louisem.
- Widać kogo bardziej kochają. - mruknął.
- No już się nie dąsaj kochanie.
Zwiął Daisy na ręce , a ja Pheobe która wyciągała do mnie ręce. Poszliśmy do salonu. Tak jak myślałam mama Lou była w kuchni.
- Może Pani pomóc? - spytałam wchodząc do pomieszczenia.
- Nie dziękuję. Wracaj do Louisa.
Uśmiechnęłam się i wyszłam. Lou złapał mnie za rękę i wziął na górę. Weszliśmy do jego pokoju. Był bardzo przytulny. Pocałował mnie i mocno przytuił.
- Cieszę się , że tu jesteś. - szepnął.
- Louis zejdźcie na dół! - krzyknęła jego mama z dołu.
Pocałowałam mojego Pana marchewkę i zeszliśmy na dół. Dziewczynki razem z mamą Lou siedziały już przy stole. Usiadłam obok Fizzy , a Lou obok mnie.
- Więc Sophie gdzie się teraz uczysz? - spytała jego mama.
- Nie uczę się. Znaczy leżę od czterech miesięcy w szpitalu.
- Och wybacz.
- Nic się nie stało.
- Można wiedzieć co takiego się stało , że tyle tam przebywasz?
- Mam guza mózgu. Niedługo będę miała operację.
Resztę południa nie poruszaliśmy tego tematu. Po obiedzie do Lottie i Fizzy przyszły koleżanki więc my zabraliśmy Pheobe i Daisy na spacer. Pheobe złapała mnie za rękę , a Daisy Louisa. Szlismy jak jedna wielka rodzina. Zabraliśmy je do McDonald's na McFlurry. Louis śmiesznie wyglądał z czteroma lodami idąc do naszego stolika otoczony piszczącymi fankami.
- Dziewczyny może pójdziemy na spacer i zjemy po drodze bo tu nie będzie spokoju. - spytał nas.
- Jasne. - odpowiedziały mu bliźniaczki.
Ubralismy się i wyszliśmy. Nie wiem czy to dobry pomysł lody w taką pogodę ale dziewczynką się podobało. Poszliśmy na plac zabaw. Ja siedziałam z Lou na ławce , a Daisy i Pheobe się bawiły. Louis pociągnąl mnie na huśtawkę. Zmusił mnie żebym usiadła i zaczął mnie huśtać. W końcu po jakiś dziesięciu minutach pozwolił mi zejść. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęliśmy się śmiać. Głupek zaczął się ze mną kręcić w kółko.
- Louis głupolu. - zaśmiałam się.
- Kocham Cię Sophie.
- Ja ciebie też.
Pocałował mnie i postawił na ziemi. Zlapał mnie w talii , przechylił i znów pocałował. Oboje rozejrzeliśmy się za dziewczynkami. Bawiły się z kolerzankami w kupie liści. Jakie te dziewczynki są pełne życia. Naprawdę godne podziwu. Obie podbiegły do nas i się przytuliły. W dwa dni pokochalam te niesamowite dziewczynki.
- Co , wracamy? - spytałam.
- Niee! - krzyknęły obie.
- Ale chyba zmarzłyście. - zauważył Lou.
- Trochę.
- Jak się rozchorujecie mama mnie udusi.
- Ale pójdziemy jeszcze kiedyś na spacer? - spytały z nadzieją.
- Jasne , że tak. - odpowiedziałam im.
Poskakały chwilę z radości i mogliśmy iść. Czekało już na nas w domu Lou ciepłe kakao. Fizzy , Lottie i dwie ich koleżanki siedziały przed TV śmiejąc się z jakiegoś filmu. Gdy tylko weszlismy wbiły wzrok w Louisa co go rozbawiło. Wziął mnie za rękę i poszliśmy na górę. Usiedliśmy na kanapie. Położyłam na nim nogi , a głowę oparłam na jego ramieniu. Lou włączył jakiś film. W połowie niego zasnęłam wtulona w tors mojego chłopaka. Obudziłam się rano w jego łóżku , przykryta kołdrą. Louis spał na kanapie. Wstałam i poszłam do łazienki. Ogarnęlam się trochę i obudziłam Louisa.
- Kochanie czemu nie obudziłeś mnie wieczorem? - spytalam.
- Słodko spałaś. Napisałem twojej mamie żeby się nie martwiła.
- Muszę już wracać.
- Czemu?
- Moi dziadkowie i tata dzisiaj przyjeżdżają.
- Odwiozę cię.
- Nie musisz. Spacer dobrze mi zrobi ty odeśpij.
- Widzimy się jutro?
- Nie mogę. Idę z dziewczynami na zakupy. Zobaczymy się w poniedziałek.
Pocałowałam go i wyszłam. Na dole pożegnałam się z dziewczynami i mamą Lou. Poszłam do domu szybszym krokiem. Zdąrzylam wziąć prysznic , ubrać się. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół bo usłyszałam jak mama wita się z babcią.

_______________

Hej. Wiem , że rozdział miałam dodać jak będzie 10 komentarzy ale widząc jak ciężko wam to idzie ale czytając miłe komentarze postanowiłam dodać dzisiaj. Dziś jest szczególny dzień ponieważ mija dzisiaj 3 miesiące odkąd jestem Directionerką. Jej. Szybko zleciał. Ten dzień jest szczególny też dlatego , że skończyłam już pisać to opowiadanie ale przed wami jeszcze długa droga do końca. Liczę tylko na 5 komentarzy. Do zobaczenia niedługo , mam nadzieję. : * 

19 komentarzy:

  1. Jak zwykle rozdział genialny <3.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana uwielbiam twojego bloga <3 właśnie takie spokojne normalne życie bohaterów mnie kręci... ;) ten rozdział jest świetny, z resztą jak każy inny :* miałaś rację pod ostatnim rozdziałem: to bardzo trudny temat i na pewno ciężko jest ci wymyślać wątki... ale uwierz mi to co piszesz jest na prawdę dobre!!! <3
    Ale chciałabym dowiedzieć się o tobie czegoś więcej... nie martw się chodzi mi tylko o jakieś ogólne informacje.. ;)
    Wiesz kiedy wiem kto pisze danego bloga jest mi łatwiej zrozumieć o co w nim chodzi i mogę wczuć się bardziej w klimat...
    Twoja ''fanka''(hehe :*) Wiki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz do mnie jakieś pytania to pisz śmiało pod komentarzami , na pewno na nie odpowiem :)

      Usuń
  3. Suuper!!! Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow , normalnie zajebisty :3 Nie mogę się do czekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ej no nie mogę! zakochałam się w tym blogu od razu! <3
    czekam z niecierpliwością na nn. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. No jestem pod wielkim wrażeniem oczywiście pozytywnym.
    I jakie Sophie ma piękne oczy po prostu śliczne.
    Chciałabym mieć takie...... Aah marzeniaaa
    Czekam na kolejne wspaniałe dzieło

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem wielką ale to wielką fanką tego opowiadania uwielbiam je czekam na nn pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej dziewczyny! Mam nadzieję , że to przeczytacie bo jest to bardzo ważna informacja. Otóż jestem koleżanką Tomlinsonowej. Chodzi o to , że jej siostra usuwała historię przeglądarki , przez co ta sierota moja koleżanka straciła e-mail do tego bloga i niestety to uniemożliwia jej prowadzenie go. Ma ona zamiar założyć kolejnego bloga i kontynuować na nim pisanie tego opowiadania. Jeśli to czytacie to niedługo również w komentarzu podam wam link do jej nowego bloga.
    Buziaki Gusia & Tomlinsonowa. ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. .KamCiaaa ! ;***5 czerwca 2012 19:45

    Jej!! :D
    Extra!! :**
    No to Życzę Ci jeszcze wielu takich rocznic ! :*
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuper rozdział :D
    Przez dłuugi czas nie wchodziłam na tę stronę, dlatego miałaś o 1 mniej komentarz :(
    ~DizzyDee

    OdpowiedzUsuń
  11. http://cause-i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/
    wejdz i przeczytaj to coś o tym blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym blogu jest post o tym opowiadaniu!!!
      Podobno nie będą tu dodawane rozdziały, a dziewczyna nie chce założyć nowego bloga!!!
      Piszmy komentarze i pokarzmy jak kochamy autorkę bloga!!!
      Jeśli chcecie wiedzieć więcej poczytajcie sobie na tym blogu : http://cause-i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/
      ♥♥♥

      Usuń
  12. Super fajny rozdział zajrzyj czasem http://pierwszy-ostatni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super zapraszam do mnie :http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialne! : o

    + zapraszam do mnie: http://secretlifevictorie.blogspot.com/
    i do mojej BFF (ma talent! ^^): http://foralittlewhileundermywings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. ŚWIETNY!!!!! czekam na nn!

    zapraszam do mnie, blog o ręcznie robionej biżuterii
    http://cocorellu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham tego bloga. Jes świetny. Czekam na rozdział i zapraszam do mnie :
    http://siema-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej dzisiaj trafiłam na tego blogaa i się zakochalam. Ale zasmucil mnie fakt ze nie ma kontynuacji chyba ze piszesz ją w dalszym ciagu ale na nowym blogu chętnie by przeczytała jak wyglada dalej związek Lou i shopie jak i postęp jej choroby. Mam nadzieje ze jeszcze zdecydujesz się pisać je dalej ; )

    OdpowiedzUsuń